Była zimna noc w kanałach Nowego Jorku. Brązowo oka stała przed dwójką chłopaków i rozmawiali o rzeczach,o których raczej nikt nie powinien wiedzieć.
- Dobra...sprzedam wam cztery działki za tysiaka...- szepnęła.
- Tysiaka?! Cztery? Żart! - odpowiedział jeden.
- Żart?! Wiesz jak trudno je zdobyć? Ale jak chcesz, nie to nie... - wycofywała się.
- Dobra stój! - krzyknął drugi, bardziej wysoki chłopak. - Bierzemy. Nie ma co się targować.
- No i prawidłowo. - odparła i podeszła. Wyjęła cztery saszetki narkotyków i podała chłopakom za co otrzymała przyzwoitą sumę.
- I nikomu ani słowa! Trzymaj się. - odpowiedział wyższy i rozeszli się w swoje strony.
Dziewczyna wyszła z kanałów i wróciła na ulicę. Szła chodnikiem ale musiała uważać bo było około 1:00 w nocy i mogli ją zgarnąć nie wiadomo gdzie. Jednak czuła czyjąś obecność...po 10 metrach zorientowała się, że idzie za nią dwójka mężczyzn. " Nie panikuj...zachowuj spokój. Nie biegnij ... " Mówiła do siebie. W pewnym momencie skręciła w drugą ulicę i pobiegła sprintem do domu jej kolegi gdzie nie było żadnych dorosłych...jedynie Marihuana.
- Co tam kotku? Przyszłaś się zabawić?? - powiedział tonem pedofila. Jak zwykle był na haju.
- Nie, odwal się. Szli za mną jacyś goście...nie wiem co robić. - spojrzała przez roletę. Stali przy jakimś bloku. Czekają.
- No to zostań tu może...? - przybliżył się ale dziewczyna zrobiła unik. Wolała być teraz gdzie indziej...przeszła szybko do kuchni i wyszła tylnymi drzwiami.
Dziewczyna znalazła się na boisku, który był dla mieszkańców bloków. Była przekonana, że jej nie widzą i nie zobaczyli. Przebiegła do tunelu i wybiegła prosto na ulicę. Chciała wrócić do domu, bardzo chciała. Jedynym wyjściem było biec na autostradę. Skręciła w małą, nie oświetloną alejkę. Poruszała się szybko ale cicho. W oddali widziała światła aut i lamp, obudziła się w niej nadzieja. W końcu znalazła się na autostradzie i zatrzymało się przed nią auto. Auto jej przyjaciela. Popatrzyła na niego...jednak coś tu nie grało...
Zero uśmiechu. Zero pomocy.
~ Dzień później ~
- Ross...zawołaj resztę na śniadanie. - powiedział Riker stojąc przy kuchence.
- Okey... - pobiegł schodami na górę. Przyszedł Ell i Rocky. - Riker!!
- Co?! - odkrzyknął do brata.
- Nie ma Rydel... - odpowiedział przestraszony.
~~~~~~~~~~~~
Tak więc to jest mój blog.
Nowy blog.
Jest on oczywiście o R5 XD
No bo o czym innym ;_;
To był prolog i zapraszam do wypowiedzenia swojej opinii w komentarzu ;)
Który bardzo motywuje, a inni twórcy bloga wiedzą o co mi chodzi xD
Wygląd jest jaki jest ale postaram się żeby był ładniejszy.
Póki co zapraszam do czytania i komentowania.
Pozdr. Szakalaka B)
Jeeeny *.* Kocham takie blogi i jeszcze jest z R5 <3 Na pewno będę czytać nałogowo.
OdpowiedzUsuńNo i dawaj pierwszy rozdział!
Zajebiaszczy :3 Rydel dilerem? XD Oh God... Już lubię tego bloga xDD Hahahahha xD
OdpowiedzUsuńA co do wyglądu...
Pomóc? :3
-LittleSadGirl aka Alex :3
Super prolog ♥ Świetnie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńDawaj pierwszy rozdział.
Na pewno będę czytać 💮♥ !